środa, 21 maja 2014

Stan wojenny - dzień pierwszy

Za nami pierwszy dzień stanu wojennego. Tak się złożyło, że musieliśmy być wczoraj w Bangkoku więc mieliśmy okazję sami przekonać się jak wygląda sytuacja. Możemy potwierdzić - na ten moment nie jest źle.


Turysta z Maroka z żołnierzami stacjonującymi w Bangkoku. Zdjęcie: The Nation




Poziom zagrożenia dla turystów

Należy zacząć od tego, że na ten moment w naszej ocenie nie ma żadnego zagrożenia dla turystów. Oczywiście o ile nie „pakują” się w strefy protestów! Możecie zapytać, a co jeśli nie wiemy gdzie są te strefy. Tu w pierwszej kolejności pomoże ta  rewelacyjna i na bieżąco aktualizowana mapa:

Pokaż Protest Sites in Bangkok in May 2014 na większej mapie

Ale nawet jeśli nie macie w danej  chwili możliwości z niej korzystać, musicie wiedzieć, że strefy protestów są dobrze widoczne, jest tam zwykle masa ludzi, flagi, transparenty, czasami barykady. Nie da się wejść w takie miejsce nie wiedząc o tym.

Sami żołnierze wydają się być bardzo przyjaźni. Zastanawiamy się czy nie dostali polecenia , żeby zachowywali się w miły sposób wobec turystów. Wczoraj żołnierz w pełnym rynsztunku z karabinem w ręce machał do Kamili a  internet obiegły zdjęcia uśmiechniętych turystów pozujących z żołnierzami.

Aktualna sytuacja 21.05.2014

Pierwszy dzień stanu wojennego nie przyniósł  na szczęście żadnych dramatycznych wydarzeń.
Wojsko rozlokowało się w różnych punktach miasta, w szczególności w okolicach stacji telewizyjnych, urzędów, na drogach dojazdowych i innych strategicznych miejscach.

Otoczone zostały obozy protestujących zarówno tych prorządowych jak i antyrządowych. Armia utrzymuje, że jej celem jest zapobieżenie dalszemu zaognianiu się sytuacji i zaprowadzenie porządku. To wydaje się  być prawdopodobne, bo obie strony zapowiadały na najbliższe dni kolejne demonstracje, które mogły prowadzić do starć.

Próbując przewidywać co będzie dalej na pewno można założyć, że sytuacja nie unormuje się w okresie krótszym niż 3 miesiące.  Wynika to z tego, że wybory w Tajlandii prawdopodobnie zostaną po raz kolejny przełożone. Tym razem z 2 lipca na 3 sierpnia. Wnioskuje o to wojsko ze względu na zbyt duże ryzyko eskalacji napięcia i rozlewu krwi podczas głosowania. Można się jednak spodziewać, że nawet jeśli nie dojdzie do jeszcze jednej zmiany terminu,  to sytuacja jest na tyle napięta, że ogłoszenie wyników wyborów  jakie by one nie były, spowoduje wybuch niezadowolenia jednej lub drugiej strony. Pewnie minie jakiś czas zanim te nastroje uda się opanować. Trzy miesiące to naszym zdaniem minimum. Oczywiście wszystko może się przedłużyć i pewnie tak też właśnie będzie. To informacja dla tych osób, które rozważają wyjazd do Tajlandii a nie chcą jechać w sytuacji kiedy rozwój sytuacji jest tu niepewny.

Ograniczenia póki co obejmują głownie media. Zamknięto łącznie 3000 nielegalnie działających stacji radiowych. 11 stacjom telewizyjnym, które wspierały jedną bądź drugą stronę konfliktu nakazano zaprzestanie nadawania. Stacje póki co publikują materiały na swoich stronach internetowych, ale to również ma zostać wkrótce uniemożliwione. Armia zwróciła się do dostawców internetu o blokadę stron nadawców.

W Bankgkoku i na drogach dojazdowych do miasta ustawiono wojskowe punkty kontrolne. Znajdują się one też na drodze do lotniska. Chociaż samo lotnisko jest chronione przez wojsko, które i tu zastąpiło siły policyjne, to sam terminal pasażerski funkcjonuje jak dotychczas i nie ma tam żołnierzy. Prawdopodobnie chodzi o to by nie straszyć i tak już wystraszonych turystów.

Ważna informacja dla wszystkich lecących bądź wylatujących z Bangkoku.
Aktualnie zdecydowanie lepiej przemieszczać się miedzy lotniskiem a centrum z wykorzystaniem kolejki (Airport Rail Link) - ona nie stoi w korkach. Autobusy i taksówki muszą mijać punkty kontrole więc jeśli ktoś jednak wybierze ten środek transportu to należy na lotnisko wyjechać dużo wcześniej.

Podsumowując póki co sytuacja jest stabilna, należy jednak bezwzględnie unikać miejsc protestów i na bieżąco śledzić sytuację. My ze swojej strony dołożymy wszelkich starań by informacje na blogu były aktualizowane na bieżąco tak, żebyście wiedzieli co się dzieje.