czwartek, 27 listopada 2014

Aktywizujemy się!

To była najdłuższa przerwa w krótkiej działalności tego bloga. Czas ten jednak był potrzebny by parę spraw przemyśleć i odpowiedzieć sobie na kilka pytań, a właściwie na trzy podstawowe. O  czym pisać - tak by było to interesujące dla zmieniającej się grupy odbiorców,  kiedy pisać  - czy może raczej kiedy znaleźć czas na to w natłoku codziennych obowiązków i podstawowe pytanie -  czy pisać  biorąc pod uwagę odpowiedzi na dwa pierwsze.




Pierwsza sprawa o czym pisać - ta wątpliwość wydaje się nam wynikać z dłuższego pobytu tutaj. Dużo doświadczeń początkowo egzotycznych i zaskakujących teraz wydaje  nam się czymś całkiem normalnym. Z drugiej strony ostatnio w głowie zaczynają się znów pojawiać takie przebłyski:  "to jest ciekawe - warto napisać by o tym na blogu."
Bierzemy też pod uwagę to, że początkowo blog był czytany głównie przez grono naszych  znajomych, przyjaciół  i oczywiście przez nasze rodziny.  Dlatego przybrał on formę pamiętnika, w którym relacjonowaliśmy to co działo się wokół nas. Dziś cały czas pamiętając o bliskich nam osobach dla których prawdopodobnie takie relacje są nadal interesujące bierzemy pod uwagę to, że na bloga zagląda więcej osób których nie znamy osobiście i które mają trochę inne oczekiwania wobec tego co chciałyby tu znaleźć. Podejrzewamy, że te osoby chciałyby poczytać o miejscach godnych polecenia w Tajlandii, wskazówkach do tego jak tu żyć czy podróżować, czy po prostu ciekawostkach z dalekiej Azji. Dlatego też postaramy się by na blogu od tej pory było i to i to. Trochę pamiętnika,  trochę subiektywnego przewodnika. Dlaczego subiektywnego? Bo chyba na tym też polega pisanie blogów podróżniczych (chociaż w stosunku do maipenrai.pl to jeszcze zdecydowanie zbyt  górnolotne określenie). Jeśli ktoś chce czyste informacje to łatwo dotrze do publikacji czy książkowych czy dostępnych  w internecie,  które można poczytać przygotowując się do wizyty w Tajlandii. My natomiast nie będziemy unikać naszych ocen i komentarzy. Jeśli odwiedzimy miejsce polecane przez wszystkie przewodniki a naszym zdaniem nie będzie ono warte tego to to napiszemy. Oczywiście napiszemy też dlaczego - nie po to by zniechęcać wszystkich do wizyty ale by pokazać z jakich powodów naszym zdaniem nie warto. Działać to też będzie w drugą stronę - jeśli znajdziemy coś co naszym zdaniem jest super, a czego nie ma w przewodnikach też o tym napiszemy. Wydaje się nam, że  dla osób czytających bloga może to być cenne. Nam na przykład  czasami zdarza się przeszukiwać pół miasta w poszukiwaniu jakiejś restauracji  wychwalanej pod niebiosa w przewodniku Lonely Planet, a na miejscu okazuje się, że knajpa może i była fajna do czasu opisania przez ten niezwykle  popularny przewodnik, a napis o rekomendacji zastąpił pyszne jedzenie. Decyzja czy odwiedzić te miejsca czy nie będzie należała do czytelników my podzielimy się tylko naszą opinią.

Druga kiedy pisać. To stanowi pewien problem faktycznie.  Bloga piszę głównie ja (Krzysiek) a Kamila jest niestrudzonym recenzentem i korektorem walczącym z moją beznadziejną interpunkcją i zdaniami wielokrotnie złożonymi. Wcześniej nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego jak takie blogowanie jest czasochłonne a w praktyce każdy ze wcześniejszych wpisów zajmował około 3-4 godzin. Mam tu na myśli czas spędzony bezpośrednio na pisaniu bo zwykle też było tak ,że te posty powstawały z pewnymi przerwami. Trudno usiąść przy komputerze, napisać tekst, dobrać zdjęcia i go opublikować.
Do tego biorąc pod uwagę obciążenie pracą,  a mam tu na myśli zarówno tajską szkołę  jak i zdalną współpracę z polską firmą czasu na blogowanie po prostu jest mało.   Rozwiązaniem będzie chyba pisanie częściej ale zdecydowanie krótkich tekstów.  Inna sprawa, że nie każdy też ma czas na czytanie poematów.

Sprawa trzecia i ostatnia czy pisać. Zobaczymy do czego doprowadzi ta reaktywacja bloga, czy uda się wprowadzić założone zmiany. Chcemy by blog czytało się Wam fajnie i z przyjemnością, wiemy też, że publikowanie postów raz na miesiąc za bardzo nie ma sensu, bo z miesiąca robią się tak jak ostatnio cztery  i blog umiera… 

Obraz mówi podobno więcej niż tysiąc słów więc zanim opiszemy co się działo u nas przez ostatnie miesiące - a obiecujemy postaramy się to zrobić -  możecie obejrzeć sobie parę fotek z tego okresu :) Update: Widzę, że galeria nie odpala się na urządzeniach mobilnych. Póki jakoś nie wymyślę innej opcji publikacji zapraszamy do obejrzenia zdjęć na komputerze.